Przejdź do treści

W zeszłą niedzielę, 22 czerwca, z niepokojem patrzyliśmy w niebo śledząc wzrokiem nadciągające z zachodu co kilkadziesiąt minut szaro-czarne deszczowe chmury. Nie traciliśmy jednak nadziei, gdyż za każdym razem z wielkiej chmury był mały deszcz. Jednak, gdy o 14 lunęło z nieba deszczem jak z cebra, niektórzy zaczęli wątpić, czy wieczorne spotkanie przy muzyce i ognisku dojdzie do skutku. DOSZŁO. Po południu silny wiatr rozwiał chmurzyska i kilka minut po osiemnastej, pod całkiem już rozpogodzonym niebem rozpoczęliśmy świętowanie wieczoru wspólnot parafialnych. Pierwsza część miała charakter bardziej modlitewny, poszczególne grupy śpiewały pieśni wyrażające ich duchowość, a pomiędzy pieśniami przedstawiciele grup dawali świadectwo, jaką wartością jest dla nich wspólnota, do której należą. Koncertowanie rozpoczął zespół reprezentujący Domowy Kościół (wspólnota małżeństw) i wspólnotę Odnowy – Góra Tabor, który wykonał pieśń przyzywającą Ducha Świętego, oraz pieśń uwielbienia, między zwrotkami prowadząc spontaniczną modlitwę. Usłyszeliśmy też świadectwo Reni i Andrzeja o tym, jak spotkania DK pomagają ich wzrastać duchowo i dojrzewać w małżeństwie. Kazimiera opowiedziała nam jak trafiła do Odnowy i jak bardzo się cieszy, że ma „swoja wspólnotę.” Po mocnym wstępie na scenę wyszła  nasza scholka, „Czarna Owieczka,” która odśpiewała trzy radosne pieśni pełne gestów i młodzieńczej świeżości.  Ada, w ramach czasu na świadectwo, wyraziła radość z powodu przynależności do scholki, w której, jak się wyraziła, wzrasta już połowę swojego życia, i nie zamierza na tym poprzestać. Następnie panie z Kółek różańcowych przejęły scenę i według swojej duchowości poprowadziły śpiew dwóch pieśni Maryjnych, po czym pani Urszula opowiedziała historię swoich 24 lat posługi jako zelatorka wieliszewskiej Róży. Żeby podkreślić bogactwo różnorodności we wspólnocie parafialnej, po dostojnych paniach pałeczkę przejęła młodzież oazowa. Znów popłynęły pieśni pełne uwielbienia, pieśni chwały. Pozostali członkowie wspólnot już się wtedy mocno zachęcili i też włączali się w śpiewy. Mieli ułatwienie - na ekranie, (który przez pierwszą część koncertu przewracał się przy każdym mocniejszym podmuchu wiatru) widniały teksty wszystkich pieśni i informacje dotyczące poszczególnych grup. Między piosenkami oazowymi usłyszeliśmy świadectwo Ady na temat grupy Ruchu Światło Życie, Patryka, na temat posługi ministranta i lektora oraz pani Małgorzaty o tym, czym w naszej parafii zajmują się Bielanki. Ostatnią grupą występującą na scenie był chór Belcanto, który wykonał trzy pieśni, każda innego rodzaju, by wpisały się w klimat nieformalnego koncertu. Piękne świadectwo o znaczeniu chóru w jej życiu wygłosiła pani Teresa. Można by powiedzieć - piękne zakończenie, ale to jeszcze nie był koniec. Po tym, jak ks Proboszcz opowiedział o trzech pozostałych grupach: Radzie Parafialnej, Radzie Duszpasterskiej i zespole obsługującym stronę internetową, nadszedł czas na podziękowania tym, którzy przyczynili się do tego, by koncert odbył się w takiej właśnie formie. Czyli WSZYSTKIM należały się podziękowania, choćby za samą obecność i świadectwo, a sporo się nas zebrało - w pierwszej części uczestniczyło około 150 osób. Wielu członków wspólnot przyprowadziło też swoich współmałżonków i dzieci.

Była to bardzo chłodna niedziela, więc po części oficjalnej Małgosia zaprosiła wszystkich do tańca integracyjnego. Tak, tak, udało się nam, i starszym i młodszym, nauczyć się i zatańczyć na placu przed plebanią  „Belgijkę,” po której nikt nie narzekał już, że jest mu zimno. Przez cały czas trwania koncertu dzieci korzystały z atrakcyjnej dmuchanej zjeżdżalni, którą (podobnie, jak scenę i sprzęt nagłaśniający) zafundowała nam Gmina Wieliszew – serdecznie dziękujemy. Wreszcie nadszedł czas na wspólne ognisko, do którego drewno zorganizował  pan Sołtys Wieliszewa. Na ustawionych wcześniej stolikach Małgosia i Andrzej rozłożyli kiełbaski, pieczywo i przyprawy, a chór Belcanto postawił zakupione przez siebie napoje. Kiełbaski upiekliśmy na kijkach, które zorganizował ks. Zbigniew, posililiśmy się, i wtedy zaczęły się spontaniczne śpiewy, które szybko przerodziły się w zabawy integracyjne. Najwięcej entuzjazmu i radości wzbudziła zabawa, która polegała na tym, że mężczyźni musieli śpiewać piosenki o kobietach, a kobiety o mężczyznach, wygrać miała ta grupa, której do końca nie zabrakło pomysłów na nowe piosenki. Okazało się, że wszyscy jesteśmy zwycięzcami, bo przestaliśmy śpiewać dopiero, gdy zabrakło nam tchu, choć nowe pomysły wciąż przychodziły do głowy zarówno grupie niewiast jak i mężczyzn. Nawet nie zauważylismy kiedy deszcz znów dał o sobie znać, ale nie zmoczył nas za bardzo. Co więcej, tuż po tym pokropieniu deszczem na niebie ukazała się prześliczna podwójna tęcza, starotestamentowy znak Przymierza między Bogiem a ludźmi. Jeszcze mocniej odczuliśmy wtedy, że Bóg jest z nami. W ramach jednoczenia sie międzygrupowego zatańczyliśmy poloneza i zakończyliśmy ten piękny wieczór Apelem Jasnogórskim. Gdyby nie przenikliwy chłód tego dnia, prawdopodobnie co niektórzy zostaliby przy ognisku do północy.

Tags